Strategia
błękitnego oceanu w ostatnich latach podbiła serca wielu
menedżerów i przedstawicieli wyższego kierownictwa od wielkich
korporacji aż po start-upy. Nic dziwnego – dobrze zastosowana może
stać się kluczem do sukcesu nie tylko poszczególnych produktów,
ale i całej marki.
Modne
dziś słowo strategia przewija się przez wiele dziedzin
każdej firmy. Pierwotnie miało ono wymiar militarny, skąd też się
wywodzi. Strategia w znaczeniu wojennym to sposób, w jaki armia
starała się zdobyć przewagę nad wrogiem i wygrywając
poszczególne bitwy zostać zwycięzcą w wojnie.
Termin
strategia został przeniesiony do zarządzania przedsiębiorstwem i
stał się de facto
kluczowym terminem w tej dziedzinie.
CZERWONY
I BŁĘKITNY OCEAN
Strategi
przedsiębiorstw jest wiele i wciąż powstają nowe. Wymaga tego
rynek, który nieustannie zapełnia się kolejnymi, konkurującymi ze
sobą firmami. Każdego dnia toczą one ze sobą bój o klienta. Tam
właśnie Intel walczy z AMD o to, żeby to jego produkt dostał się
do twojej wielofunkcyjnej maszyny liczącej1,
a szampon marki Garnier walczy o uznanie konsumentek z szamponem
marki Schwarzkopf, bo przecież obu na raz żadna z nich nie będzie
używać. Któryś zawsze będzie więc stratny lub, w przypadku
używania ich naprzemiennie, będą nabywane z mniejszą
częstotliwością.
Rynek
produktów substytucyjnych przypomina krwawy ocean, gdzie codziennie
odbywają się walki przedsiębiorców dostarczających substytucyjne
względem siebie dobra. Stąd też jego nazwa – czerwony ocean.
Błękitny ocean jest jego przeciwieństwem – rynkiem wolnym od
konkurencji.
JAK
WYPŁYNĄĆ NA BŁĘKITNY OCEAN?
Dobrze
zagospodarowany błękitny ocean może być kluczem do sukcesu. Ale
jak taki znaleźć? Miej na uwadze potrzeby – zarówno swoje jak i
otaczających cię osób. Najprostszym sposobem zdefiniowania
rynkowego braku, czyli potrzeby. Potrzeba czegoś, czego nie możesz
dostać, albo czego dostanie jest problematyczne może być dobrym
tropem, źródłem błękitnego oceanu. Skoro ty potrzebujesz coś
specyficznego istnieje duże prawdopodobieństwo, że ktoś jeszcze
odczuwa podobne braki i ma szansę stać się twoim klientem, jeśli
stworzysz dla siebie i dla niego produkt lub usługę.
Najlepszym
przykładem, który zna każdy jest Apple stworzony przez Steve’a
Jobsa. Potrzebą Jobsa była osobista elektronika – intuicyjna w
obsłudze, estetyczna i na przekór podejściu jego konkurentów –
nieprzeładowana niepotrzebnymi funkcjami. Dzięki tak zdefiniowanej
potrzebie Jobs stworzył nie tylko markę, ale wręcz religię –
wyznawców „i” sprzętu.
Mówiąc
o błękitnych ocenach w kontekście potrzeb najczęściej podaje się
przykłady firm zagranicznych, zapominając o naszym, rodzimym rynku.
Polska również wykazała się kilkoma naprawdę przełomowymi
produktami, których echo rozbrzmiewa do dziś. A poza tym wciąż
powstają nowe.
„NIEWIADÓWKA”
W BAŁTYKU
Pierwszym,
który nieprzerwanie od początku lat ’70 ubiegłego stulecia nie
daje o sobie zapomnieć, aczkolwiek dziś niestety przy okazji
różnego rodzaju budów wymagających nadzoru stróża, jest
przyczepa kempingowa Niewiadów 126n. Ten leciutki jak skorupka jajka
domek na kółkach był najmniejszą w historii przyczepą
campingową, jaką wyprodukowano. Dostosowana do czasów PRL
doskonale zaspokajała potrzebę spędzania wakacji z rodziną w
bardziej komfortowych warunkach niż namiot. Przyczepa ta była
bowiem jedyną, którą Polski Fiat 126p był w stanie pociągnąć.
Właśnie na jego cześć została oznaczona tym samym co auto
numerem.
Nikt
wcześniej ani później nie stworzył czegoś równie małego,
lekkiego i tak doskonale obmyślanego. Podczas gdy typowa przyczepa
zachodnich producentów mierzy od 540 do 950 cm długość i waży
między 600, a 1750 kg, nasza rodzima „Niewiadówka” ma zaledwie
380 cm i waży jedynie 480 kg, a jej wcześniejsze modele nawet o 140
kg mniej. Mimo tak niewielkich gabarytów spokojnie mogła spędzić
w niej wakacje 3 osobowa rodzina z dzieckiem.
JEDEN
PRODUKT – DWA OCEANY
Czasem,
żeby produkt mógł wypłynąć, wystarczy go odpowiednio „ubrać”
w markę, a dzięki odpowiednio zdefiniowanym potrzebom dla jednego
produktu można znaleźć aż kilka zastosowań i to również w
ramach błękitnego oceanu. Wszystko co należy zrobić, to mieć
szeroko otwarte oczy. Agencja Marketingowa POMELOGO, która tworząc
nowe marki bazuje główne na strategii błękitnego oceanu, jednym
produktem – czekoladowymi babeczkami zajęła dwa oceany i
zaspokoiła trzy potrzeby rynku.
Pierwszą
marką, którą Agencja Marketingowa POMELOGO stworzyła i
jednocześnie kolejny przykład to Babeczkowa Poczta COOKIE WITH
LOVE, która już od 4 lat jest jedyną taką usługą na świecie.
Błękitna usługa Cookie with Love, czyli ciasteczek z
pozdrowieniami2
polega na tym, że zamówiony poprzez sklep internetowy łakoć jest
wysyłany wraz z życzeniami nadawcy w dowolne miejsce w Polsce. Jest
więc idealnym prezentem dla wszystkich, którzy są zbyt daleko, by
ich przytulić. Babeczki z życzeniami są też czymś więcej niż
tylko telefoniczne gołosłownymi życzeniami.
DOŚĆ
KRÓWEK!
Te
same babeczki POMELOGO oferuje w ramach swojego autorskiego,
słodkiego gadżetu reklamowego dla firm. Babeczki Reklamowe są
świetną alternatywą dla krówek i innych cukierków, które firmy
wystawiające się na targach branżowych zwykle oferują na swoich
stoiskach.
Zamiast
suchych podziękowań
Babeczki
z logiem firmy są też miłym gestem podziękowania pracownikom np.
podczas imprez firmowych i stanowią ciekawy dodatek do świątecznych
życzeń.
W
przypadku firm partnerskich mogą posłużyć zamiast świątecznej
kartki, która jest już dość powszechną formą budowaniem relacji
z klientami oraz podtrzymywania kontaktów współpracujących ze
sobą przedsiębiorstw.
Migdały
w lukrze… Znowu!
Trzecim
zastosowaniem dla czekoladowych babeczek COOKIE WITH LOVE to prezent
dla gości weselnych. Z praktycznie każdego wesela goście wynoszą
migdały zatopione w kolorowym lukrze, a przynajmniej tak owe
kamyczki są definiowane. Znacznie smaczniejszym są babeczki z
uroczymi i pełnym miłości losowymi cytatami lub autorskimi
podziękowaniami od Młodej Pary. Dzięki pełnej personalizacji
babeczek – kolorystyka ich opakowania jest w pełni dopasowana do
przewodniego koloru wybranego przez młodych do dekoracji oraz
zawiera ich imiona i datę ślubu.
POTRZEBA
ZRODZONA Z BÓLU
Ludzkie
potrzeby bywają różne. Zdarzają się wśród nich również dość
niekonwencjonalne, które mogą stać się ciekawą inspiracją.
Twórcą
pewnego osobliwego produktu z charakterem jest młoda dziewczyna,
której hobby od zawsze był sport. Pewnej wiosny kolana odmówiły
jej posłuszeństwa. Lekarz postawił diagnozę: kolana miały dość.
Mimo że byłam jeszcze młoda, jej kolana były wyeksploatowane jak
u 90-cio letniej kobiety.
Ponieważ
zbliżało się lato, musiał szybko znaleźć sobie nowe,
absorbujące hobby zanim znajomi zadręczyliby ją zdjęciami ze
sportowych, wakacyjnych wypadów. Stawiając na szybkie skojarzenie
postanowiła zrobić coś, co byłoby zgodne z wiekiem jej kolan.
Padło na dżem. O dziwo podczas stania nad garem w trakcie jego
produkcji jej kolana nie protestowały.
Ponieważ
robienie dżemów w tak młodym wieku było dość ekscentryczne,
wręcz hipsterskie określenie grupy docelowej i stworzenie dlań
strategii marketingowej wiązało się z odpowiednim skojarzeniem.
Tak powstał Dżemster – the most hipster dżem ever.
Wąsaty
przetwór
Dżemster
– the most hipster dżem ever jest najbardziej hisperską marką
spożywczą na rynku i jednocześnie najnowszą marką stworzoną
przez Agencję Marketingową POMELOGO. Jego moc, poza smakiem,
którego niestety nie widać, to wąsy na słoiku oraz materiały
(„ubranka”) zdobiące jego wieczka, które zawsze dopasowywane są
do pory roku.
Dżemster
wyprodukowany jest z polskich owoców3:
jabłek, na które po wprowadzeniu przez Rosję embargo mamy pod
dostatkiem oraz marchewek, których Polska jest jednym z największych
producentów na świecie4,
więc też siłą rzeczy kojarzonych z naszym krajem.
OSOBLIWY
RECYCLING
Trzecią
polską marką bazującą na strategii błękitnego oceanu, która
również wypłynęła spod skrzydeł POMELOGO jest cykl imprez SWAP
Wrocław. Imprezy te polegają na bezgotówkowej wymianie ubrań. Jej
uczestniczki przynoszą ze sobą ciuchy, których już nie noszą,
ale które są w bardzo dobrym stanie, a niekiedy nawet nie noszone –
jako efekt impulsywnych zakupów lub nietrafionego prezentu,
rozkładają je na specjalnie do tego celu przygotowanych stołach i
krzesłach, a następnie wymieniają się nimi na zasadzie ciuch za
ciuch.
Impreza
SWAP Wrocław nie była pionierską wymianą ubrań, ale dopracowana
strategia i odpowiednie zarządzanie projektem spowodowały, że
obecnie jest to największe wydarzenie tego typu we Wrocławiu i
drugie w Polsce tuż po imprezie SWAP Party w Rybniku.
To
co wyróżnia imprezy SWAP Wrocław spośród innych wymian ubrań to
przede wszystkim atmosfera i networking, który na innych imprezach
tego typu się nie zdarza.
Ponieważ
uczestniczkami tego cyklu w większości są dziewczyny pracujące,
często w dużych korporacjach i mające osiągnięcia, impreza SWAP
Wrocław jest doskonałym miejscem do promowania lokalnych miejsc
typu kawiarnie i restauracje, salonów piękności oraz produktów
dedykowanych kobietom. I to właśnie jest biznesowym uzasadnieniem
tychże wydarzeń.
____________
1 Polska
nazwa komputera, która nie weszła do języka potocznego, bo
wyparła ją krótkie zapożyczenie z j. angielskiego – komputer
2 with
love to angielski zwrot zwyczajowo kończący listy do bliskich,
który można przetłumaczyć z pozdrowieniami lub dosłownie - z
miłością
3 wg.
Unii Europejskiej marchewka też jest owocem
4 w
2010 Polska była na 5 miejscu po Chinach, USA, Rosji i Uzbekistanie
______________
O AUTORCE
Julia Daroszewska od ośmiu lat zajmuje się ogólnie pojętym marketingiem. Potrafi skutecznie wykorzystywać wszelkie dostępne na rynku narzędzia, co przekłada się na duże zasięgi i budowanie świadomości wspieranych przez nią marek.
Prowadzi firmę, której główną dziedziną jest wsparcie w zakresie szeroko pojętego Marketingu i Strategii Przedsiębiorstwa. Oferuje pomoc w budowaniu marek tworząc dla nich skuteczne plany działania na konkurencyjnych rynkach.
Julia Daroszewska prowadzi również szkolenia z tworzenia skutecznych profili/kont na LinkedIn i Facebooku - największych Mediów Społecznościowych wspierających biznes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz