Połowa lat '90 obfitowała w powstawanie 5-cio osobowych boysbandów, a później również i girlsbandow. Były to całkowicie sztuczne twory, z których najbardziej znane to *NSYNC oraz Chłopcy z Tylnej Ulicy, czyli Backstreet Boys, a z grup kobiecych - Pikantne Laski - Spice Girls.
Oba
wspomniane boysbandy wypromowane zostały przez Louisa Pearlmana.
*NSYNC
W
latach 2000 w podobny sposób powstała kolejna maszynka powstał
zespół Pussycat Dolls
Zespoły
te tworzone były według prostego schematu. Poza zawsze bardzo
melodyjnymi i łatwo wpadającymi w ucho utworami zespoły te
charakteryzował swoisty dobór ich członków: byli zupełnie różni
pod względem wyglądu. Wszystko po to, żeby każda z fanek w
kwestii urody chłopaków mogła znaleźć coś dla siebie.
Backstreet Boys
Nieco
dalej poszli twórcy bandu Spice Girls stawiając na swoiste
"supermoce" jego członkiń. Wśród dziewczyn ze Spice
Girls była dzika, czarnoskóra Mel B., miłośniczka sportu - Mel
C., słodka Baby z kitkami... Która do mnie nie przemówiła, więc
jej imienia nie pamiętam, elegancka Viktoria Adams (obecnie - żona
Davida Beckhama) oraz seks bomba w osobie Geri Halliwell.
Spice Girls
Wśród
chłopaków zdarzały się lepsze i gorsze strzały. Takim
zdecydowanie lepszym okazał się Nick Carter z Backstreet Boys,
który stał się bożyszczem dorastających w latach '90 nastolatek.
Polska
również wykorzystała ów trend, aczkolwiek nie podeszła do tego
dostatecznie profesjonalnie. Powołany do życia Zespół Jednego
Przeboju - JUST 5 wyraźnie pokazywał sztuczność owych tworów.
Stawiając na głos i umiejętności wokalne stworzono, jak sama
nazwa wskazuje, 5-cio osobową grupę, w której różnica wieku
między najsłodszym jej członkie, a najstarszym wynosiła 10 lat. W
tym przypadku ulubieńcem polskich nastolatek został Bartek Wrona,
który, jako jedyny, był w wieku swoich fanek.
JUST 5
Owe
5-cio osobwe grupy wokalne lat '90 były swoistymi maszynkami do
zarabiania pieniędzy, co de facto było celem ich powstania.
O ile w przypadku polskiego bandu brano pod uwagę umiejętności
wokalne, o tyle w pozostałych - nie koniecznie. Wystarczyło, że
dobrze śpiewać potrafiła tylko jedna osoba. W *NSYNC był to
przykładowo Justyn Timberlake, a w Pussycat Dolls jest to Nicole
Scherzinger. Pozostali robili głównie za chórek i, rzecz jasna,
wyglądali.
Pussycat Dolls
Dziś,
w latach nastych XXI wieku wygląd w sprzedaży ma szczególne
znaczenie, bo każdy (głupi) wie, jak bardzo wygląd sprzedawcy
wpływa na sprzedaż. Przykładowo wszystkie trenerki personalne w
klubach fitness wyglądają jak umięśnione Lalki Barbie - w
większości są blondynkami z nienaturalnie długimi rzęsami
i zbyt dużym, w stosunku do swojego współczynnika tkanki
tłuszczowej, biustem (Chodakowska się wyłamała, za co ją
uwielbiam, i swoją drogą, może również dzięki temu wyróżniła
z tłumu).
Przedstawiciele
handlowi to przystojni, dobrze zbudowani mężczyźni w świetnie
skrojonych garniturach.
Wydawałoby
się - strategia urody stosowana jest wszędzie. Ale nie do końca
można nazwać to strategią. Każda trenerka wygląda tak samo.
Wszystko jest mocno schematyczne i nikt nie zastanawia się, co się
komu podoba. Powszechnie wiadomo, lub też utarło się, że
"Mężczyźni wolą blondynki", a "za mundurem (tuta:
garniturem) baby* sznurem". I na tym to wszystko bazuje.
Strategia
jest celowym i zaplanowanym sposobem działania, który ma na celu
osiągnięcie przewagi konkurencyjnej. Dlatego, jeśli chodzi o
powyższe przykłady, strategią bym tego nie nazwała.
Biedronka
przykładowo, której ze względu na osiągnięcia firmy JMD, jestem
absolutną fanką, stosuje strategię Sympatycznych Pracowników.
Każdy, kto się w tej sieci "zakupuje", może to
potwierdzić. Jeśli raz spotka się siedzącego na kasie gbura,
można mieć pewność, że więcej się go w Biedronce w roli
pracownika nie zastanie.
Zdawało
by się zatem, że Strategia Urody" umarła wraz z mitem Pluskwy
Milenialnej, która rzekomo miała spowodować eksplozję PC-tów po
przekroczeniu przez wskazówkę zegara północy...
A
jednak... Nie umarła! W czym utwierdziła mnie moja dzisiejsza
wizyta u mechanika. Ów zakład świadczący usługi związane z
"leczeniem pojazdów" zatrudnia kilku mechaników, nie wiem
ilu łącznie, ale jest ich co najmniej czterech, z których każdy,
ale to każdy charakteryzuje się inną odmianą aparycją i każdy,
ale to każdy z nich jest nieprzyzwoicie przystojny.
Każda
kobieta, która chociaż raz trafi na ów warsztat, z przyjemnością
będzie chciała do niego wrócić.
I
nie tylko kobieta, bo strategia Sympatycznych Pracowników również
jest tam zastosowana.
Inne
- oczywiste aspekty, dla których oddaję auto właśnie w ręce tych
chłopaków, pomijam. Bo są oczywiste.
Myślę,
że odkurzenie Strategii Urody może być doskonałym sposobem na
osiągnięcie przewagi konkurencyjnej wielu firm, dla których
odbiorcami są kobiety i gdzie wymagane jest zatrudnienie minimum
trzech pracowników. Nie należy się jednak od razu tym pomysłem
zachłystywać, bo mimo wszystko nie do każdego rodzaju biznesu taka
strategia pasuje. W sklepie z odzieżą damską z punktu widzenia
klientki zdecydowanie lepiej zatrudnić kobiety, o sklepie z bielizną
z ofertą brafitting nie wspomnę.
Co
do kwestii związanych z elektroniką – nie mam jednoznacznej
odpowiedzi. W kwestii wyboru ekspresu do kawy, aparatu
fotograficznego, czy prostownicy do włosów - nie pogardziłabym
radą miłego i przystojnego pana. Jeśli jednak ów pan miałby mnie
zapoznawać z funkcjonalnością depilatora, nie czułabym się
komfortowo, a on sam, nie ważne jak doskonale opanowałby znajomość
modeli i jak kwieciście opowiadałby o funkcjach owych urządzeń,
mógłby wydać mi się niedostatecznie kompetentny.
______________
O
AUTORCE
Julia
Daroszewska od ośmiu lat zajmuje się ogólnie pojętym
marketingiem. Potrafi skutecznie wykorzystywać wszelkie dostępne na
rynku narzędzia, co przekłada się na duże zasięgi i budowanie
świadomości wspieranych przez nią marek.
Prowadzi
firmę, której główną dziedziną jest wsparcie w zakresie szeroko pojętego Marketingu i Strategii Przedsiębiorstwa. Oferuje pomoc w
budowaniu marek tworząc dla nich skuteczne plany działania na
konkurencyjnych rynkach.
Julia Daroszewska prowadzi również szkolenia z tworzenia skutecznych profili/kont na LinkedIn i Facebooku -
największych Mediów Społecznościowych wspierających biznes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz