Pod moim postem na LinkedIn o absurdzie wrzucania na ów portal zdjęć choinek (aczkolwiek wrzucanie ich na Facebooka też jest dla mnie absurdem), rozgorzała
dyskusja.
Słaba bo słaba, ale jakaś.
Słaba bo słaba, ale jakaś.
I naprawdę... dalekosiężna. Poniższe statystyki pobrane zostały dobę po publikacji.
Niestety nie padła w niej odpowiedź na moje pytanie skierowane do publicystów choinek na portalu LinkedIn.
Trudno.
Jeśli dzięki temu coś do nich dotarło, będę szczęśliwa.
Jeden
z komentarzy mówił jednak o tym, że woli choinki od
przechwalających się ludzi z trzy i cztero-literowymi przedrostkami
swojego nazwiska.
No
cóż... Ja mam aż 9 liter, (a do tego nawias i cyfrę), ale używam je tylko podczas prezentacji. W innych okolicznościach nie mam
dowagi. A poza tym na wizytówce byłby za duży bałagan. Jeśli
kiedyś 6 znaków uda mi się zmienić na dwa, będę je stosować
częściej. I na wizytówce też je sobie z dumną umieszczę.
Ostatnio
oskarżono mnie o fałszywą skromność, co zmotywowało wręcz,
żeby sprawdzić co ów termin dokładnie oznacza (co prawda zrobiłam
to przed chwilą, ale jednak!).
Wrzucając
mnie do jednego worka oskarżono mnie też o bycie narcystycznym
pyszałkiem rozgłaszającym wkoło swój mit znakomitości,
tytułując się różnymi 3 a nawet 4 literowymi skrótami.
Zdjęcie z windy po wyjściu z ostatniego w A.D. 2018 spotkania z klientem.
Aczkolwiek
nie ma mam
nic do tytułujących się mistrzów. Wręcz ich podziwiam, bo ja
swoich skrótów przed nazwiskiem: (mgr)2
inż.BSc. używam tylko przy okazji prezentacji. Za darmo tych
tytułów się nie dostaje, aczkolwiek... różnie bywa z trudnością
ich otrzymania i, pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że trud ich
zdobycia jest wprost proporcjonalny do trudności dostania się do
"jednostki", która je rozdaje.
Chociaż
pot i trud własnych rąk, które muszą dosłownie zarobić na
dyplomy niektórych uczelni to też swego rodzaju wysiłek.
Fizyczny
bo fizyczny, a nie intelektualny, ale wysiłek.
A
trend przechwałek jest z kolei żywcem skalkowany (żeby nie użyć
słowa "zerżnięty") z Ameryki, gdzie mówienie o sobie w
samych superlatywach, o swoich sukcesach i osiągnięciach jest czymś
absolutnie normalnym. I moim zdaniem – zdrowym.
Jak
już wspomniałam, zarzucono mi fałszywą skromność jak również...
brak skromności. Ale czy nie wolno mówić o swoich osiągnięciach?
Bo wstyd? Bo nie wypada? A czemu nie wypada?
A co z faktycznymi geniuszami docenianymi, albo zauważanymi dopiero po śmierci? Nikola Tesla miał w portfelu blisko 300 patentów.
Chyba nigdy nie było o nim tak głośno jak obecnie. 150 lat po śmierci.
Ale to jest genialne. Stworzona przeze mnie marka Dżemster jest genialna mimo że wcześniej jakoś sobie tego nie potrafiłam uświadomić. Często słyszałam "ładne logo", "fajna nazwa" będąca zresztą (tak dla niewtajemniczonych) hybrydą słów "dżem" i "hipster".
Spośród
pochwał i opinii koncentrowałam się głównie na tych dotyczących
smaku mojego wyrobku, bo jakość jest dla mnie najważniejsza
zarówno w kwestii oferowanych produktów jak i usług.
Ale...
Smak smakiem. Jest ważny, owszem i cieszę się, że zbiera TYLKO
pozytywne opinie*,
ale sama nazwa i cały brand też są genialne.
Zdałam
sobie z tego sprawę w Drugi Dzień Świąt, upewniwszy się, że mój
brat, rzeczowy Michaś z SMSa zabrał go dla swojej dziewczyny, a
mojej nieformalnej siostry, która uwielbia marchewkę - jeden z
dwóch składników Dżemstera.
Jak
napisał Filip Kotler w jednej ze swoich ostatnich książek "Przez
Marketing do wzrostu": Świat oszalał na punkcie marek.
Stwórz silną markę, a będziesz miał świat u swoich stóp.
Dżemster
silną marką jeszcze nie jest, ale mam aspiracje, żeby taką się
stał. I to na skalę co najmniej Europy. Póki co silniejszą od
niego jest moja marka osobista. Przytoczony wyżej post o choinkach
na portalu LinkedIn po 6-ciu dniach nadal żyje, a jego zasięg jest
fenomenalny - 55,758 odsłon.
Zaangażowanie
publiczności to 119 poleceń i 152
komentarze.
Jeden
z komentarzy mówi, że...
Niestety,
mimo najszczerszych chęci i sporego wysiłku, nie udało mi się go
namierzyć w całości, a przez to odpowiedzieć. Zrobię to więc
tutaj.
Na
LinkedInie liczą się zasięgi - liczy się docieralność do osób,
które mogą stać się naszymi potencjalnymi klientami,
pracodawcami, czy też partnerami biznesowymi. Skutkiem ubocznym są
zawierane poprzez ów portal przyjaźnie.
A
skąd wiem, że liczą się zasięgi? Chociażby stąd, że ów
portal tak bardzo dba, żeby się z nami nimi dzielić. Poza tym
jestem najlepszym przykładem tego, że to działa. Właśnie w ten
sposób zdobywam klientów. Wcześniej udało mi się dotrzeć do
naprawdę szerokiego grona potencjalnych pracodawców, a oferty pracy
same "sypały mi się" do skrzynki mailowej.
Osiągnęłam
to dzięki temu postowi:
Wówczas
moja sieć na LinkedIn oraz ilość obserwatorów była znacznie, ale
to znacznie mniejsza. Liczyła około 8 tyś. kontaktów, albo i
mniej. Mimo to udało mi się osiągnąć niesamowite zasięgi i...
Zamierzony cel - znaleźć nową pracę.
Dziś
szukam potencjalnych klientów, z którymi dzielę się wiedzą.
Za
pieniądze.
A oni są z tej wymiany handlowej niezwykle zadowoleni.
Polecam
p. Julie Daroszewska...
znakomicie tłumaczy jak korzystać z LinkedIn-a
znakomicie tłumaczy jak korzystać z LinkedIn-a
...
jest
prawdziwą specjalistką od social media marketingu oraz brandingu.
Dzięki
konsultacji z nią dowiedziałem się wielu nieoczywistych rzeczy, na
które do tej pory nie zwracałem uwagi.
...
Proste
i konkretne info, analiza naszych profili sprowokowało nas do dużo
skuteczniejszego działania i idzie nam coraz lepiej.
Wiele
razy w komentarzach pod moimi postami pojawiają się oszczerstwa o
braku jakiejkolwiek wiedzy... Na jakikolwiek temat, nie tylko LinkedIn, aczkolwiek tego przede wszystkim. Moi zadowoleni klienci oraz ich
rekomendacje, które można zobaczyć na moim profilu na LinkedIn, są
jednym z dwóch dowodów na to, że wiedzę posiadam.
A
zasięgi, które generuję i efektywne posługiwanie się portalem -
że jest ona nie mała.
Jestem
pod wielkim wrażeniem wiedzy i chęci dzielenia się nią. Liczyłam
na jeden krótki mail, a otrzymałam solidną porcję profesjonalnych
wskazówek.
...
Z
przyjemnością polecam wszystkim osobom chcącym poznać możliwości
LinkedIn kontakt z Panią Julią. Odpowiada zwięźle i
merytorycznie, a jednocześnie błyskotliwie i empatycznie na pytania
problemowe związane
Nie
jest sprawą prostą, żeby tak poruszyć publiczność jak udaje się
to mnie i zbudować tak prężną i aktywną sieć.
Są
osoby, które mają znacznie więcej obserwatorów niż ja, ale cóż
(im) z tego, jeśli ich aktywności umierają po kilku zaledwie
poleceniach nie doczekując się czasem nawet pół
komentarza?
Zdjęcie z Wielkiej Gali Biznesu Dolnośląski Gryf Nagroda Gospodarcza
Narodowe Forum Muzyki, A.D. 2017
LinkedIn
to medium społecznościowe, a dla mnie jedno z podstawowych narzędzi
marketera, (szczególnie działającego na rynku B2B), które powinno
zostać opanowane do perfekcji.
Drugim
godnym uwagi i potężnym medium, ale dla rynku B2C jest Facebook. Na
nim też działam ze świetnymi efektami dla moich marek.
To,
co dzieje się na moim profilu nie jest dziełem przypadku. Na
zasięgi i efekty, którymi mogę się pochwalić składa się 6 lat
studiów z komunikacji i zarządzania oraz przeszło 8 lat
doświadczenia w branży.
Jeśli
chcesz się przekonać, czy opinie moich klientów były szczere i
prawdziwe, serdecznie zapraszam do
kontaktu i
zapoznania się z moją ofertą.
Zapraszam
też do swojej sieci na LinkedIn.
____________________________________
* chyba
że ktoś nie lubi cynamonu, ale jak ktoś nie lubi cynamonu, to ja
już nic nie jestem w stanie na to poradzić.
Bynajmniej
taka osoba nie jest opiniotwórcą co do smaku Dżemstera.
______________
O AUTORCE
Julia Daroszewska od ośmiu lat zajmuje się ogólnie pojętym marketingiem. Potrafi skutecznie wykorzystywać wszelkie dostępne na rynku narzędzia, co przekłada się na duże zasięgi i budowanie świadomości wspieranych przez nią marek.
Prowadzi firmę, której główną dziedziną jest wsparcie w zakresie szeroko pojętego Marketingu i Strategii Przedsiębiorstwa. Oferuje pomoc w budowaniu marek tworząc dla nich skuteczne plany działania na konkurencyjnych rynkach.
Julia Daroszewska prowadzi również szkolenia z tworzenia skutecznych profili/kont na LinkedIn i Facebooku - największych Mediów Społecznościowych wspierających biznes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz