czwartek, 3 stycznia 2019

To nie przypadek, to [mój] geniusz. Geniusz marketingu


Uderz w stół a nożyce się odezwą.
Pod moim postem na LinkedIn o absurdzie wrzucania na ów portal zdjęć choinek (aczkolwiek wrzucanie ich na Facebooka też jest dla mnie absurdem), rozgorzała dyskusja. 
Słaba bo słaba, ale jakaś.
I naprawdę... dalekosiężna. Poniższe statystyki pobrane zostały dobę po publikacji. 




Niestety nie padła w niej odpowiedź na moje pytanie skierowane do publicystów choinek na portalu LinkedIn.
Trudno. Jeśli dzięki temu coś do nich dotarło, będę szczęśliwa.

Jeden z komentarzy mówił jednak o tym, że woli choinki od przechwalających się ludzi z trzy i cztero-literowymi przedrostkami swojego nazwiska.
No cóż... Ja mam aż 9 liter, (a do tego nawias i cyfrę), ale używam je tylko podczas prezentacji. W innych okolicznościach nie mam dowagi. A poza tym na wizytówce byłby za duży bałagan. Jeśli kiedyś 6 znaków uda mi się zmienić na dwa, będę je stosować częściej. I na wizytówce też je sobie z dumną umieszczę.


Ostatnio oskarżono mnie o fałszywą skromność, co zmotywowało wręcz, żeby sprawdzić co ów termin dokładnie oznacza (co prawda zrobiłam to przed chwilą, ale jednak!).
Wrzucając mnie do jednego worka oskarżono mnie też o bycie narcystycznym pyszałkiem rozgłaszającym wkoło swój mit znakomitości, tytułując się różnymi 3 a nawet 4 literowymi skrótami.




Zdjęcie z windy po wyjściu z ostatniego w A.D. 2018 spotkania z klientem.


Aczkolwiek nie ma mam nic do tytułujących się mistrzów. Wręcz ich podziwiam, bo ja swoich skrótów przed nazwiskiem: (mgr)2 inż.BSc. używam tylko przy okazji prezentacji. Za darmo tych tytułów się nie dostaje, aczkolwiek... różnie bywa z trudnością ich otrzymania i, pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że trud ich zdobycia jest wprost proporcjonalny do trudności dostania się do "jednostki", która je rozdaje.
Chociaż pot i trud własnych rąk, które muszą dosłownie zarobić na dyplomy niektórych uczelni to też swego rodzaju wysiłek.

Fizyczny bo fizyczny, a nie intelektualny, ale wysiłek.
A trend przechwałek jest z kolei żywcem skalkowany (żeby nie użyć słowa "zerżnięty") z Ameryki, gdzie mówienie o sobie w samych superlatywach, o swoich sukcesach i osiągnięciach jest czymś absolutnie normalnym. I moim zdaniem – zdrowym.
Jak już wspomniałam, zarzucono mi fałszywą skromność jak również... brak skromności. Ale czy nie wolno mówić o swoich osiągnięciach? Bo wstyd? Bo nie wypada? A czemu nie wypada?

A co z faktycznymi geniuszami docenianymi, albo zauważanymi dopiero po śmierci? Nikola Tesla miał w portfelu blisko 300 patentów. 
Chyba nigdy nie było o nim tak głośno jak obecnie. 150 lat po śmierci. 






Ale to jest genialne. Stworzona przeze mnie marka Dżemster jest genialna mimo że wcześniej jakoś sobie tego nie potrafiłam uświadomić. Często słyszałam "ładne logo", "fajna nazwa" będąca zresztą (tak dla niewtajemniczonych) hybrydą słów "dżem" i "hipster".
Spośród pochwał i opinii koncentrowałam się głównie na tych dotyczących smaku mojego wyrobku, bo jakość jest dla mnie najważniejsza zarówno w kwestii oferowanych produktów jak i usług.

Ale... Smak smakiem. Jest ważny, owszem i cieszę się, że zbiera TYLKO pozytywne opinie*, ale sama nazwa i cały brand też są genialne.
Zdałam sobie z tego sprawę w Drugi Dzień Świąt, upewniwszy się, że mój brat, rzeczowy Michaś z SMSa zabrał go dla swojej dziewczyny, a mojej nieformalnej siostry, która uwielbia marchewkę - jeden z dwóch składników Dżemstera.

Jak napisał Filip Kotler w jednej ze swoich ostatnich książek "Przez Marketing do wzrostu": Świat oszalał na punkcie marek. Stwórz silną markę, a będziesz miał świat u swoich stóp.






Dżemster silną marką jeszcze nie jest, ale mam aspiracje, żeby taką się stał. I to na skalę co najmniej Europy. Póki co silniejszą od niego jest moja marka osobista. Przytoczony wyżej post o choinkach na portalu LinkedIn po 6-ciu dniach nadal żyje, a jego zasięg jest fenomenalny - 55,758 odsłon. 
Zaangażowanie publiczności to 119 poleceń 152 komentarze.







Jeden z komentarzy mówi, że...





Niestety, mimo najszczerszych chęci i sporego wysiłku, nie udało mi się go namierzyć w całości, a przez to odpowiedzieć. Zrobię to więc tutaj.

Na LinkedInie liczą się zasięgi - liczy się docieralność do osób, które mogą stać się naszymi potencjalnymi klientami, pracodawcami, czy też partnerami biznesowymi. Skutkiem ubocznym są zawierane poprzez ów portal przyjaźnie. 

A skąd wiem, że liczą się zasięgi? Chociażby stąd, że ów portal tak bardzo dba, żeby się z nami nimi dzielić. Poza tym jestem najlepszym przykładem tego, że to działa. Właśnie w ten sposób zdobywam klientów. Wcześniej udało mi się dotrzeć do naprawdę szerokiego grona potencjalnych pracodawców, a oferty pracy same "sypały mi się" do skrzynki mailowej.

Osiągnęłam to dzięki temu postowi:







Wówczas moja sieć na LinkedIn oraz ilość obserwatorów była znacznie, ale to znacznie mniejsza. Liczyła około 8 tyś. kontaktów, albo i mniej. Mimo to udało mi się osiągnąć niesamowite zasięgi i... Zamierzony cel - znaleźć nową pracę.

Dziś szukam potencjalnych klientów, z którymi dzielę się wiedzą. 
Za pieniądze. 
A oni są z tej wymiany handlowej niezwykle zadowoleni.

Polecam p. Julie Daroszewska...
znakomicie tłumaczy jak korzystać z LinkedIn-a
...
jest prawdziwą specjalistką od social media marketingu oraz brandingu.
Dzięki konsultacji z nią dowiedziałem się wielu nieoczywistych rzeczy, na które do tej pory nie zwracałem uwagi.
...
Proste i konkretne info, analiza naszych profili sprowokowało nas do dużo skuteczniejszego działania i idzie nam coraz lepiej.


Wiele razy w komentarzach pod moimi postami pojawiają się oszczerstwa o braku jakiejkolwiek wiedzy... Na jakikolwiek temat, nie tylko LinkedIn, aczkolwiek tego przede wszystkim. Moi zadowoleni klienci oraz ich rekomendacje, które można zobaczyć na moim profilu na LinkedIn, są jednym z dwóch dowodów na to, że wiedzę posiadam.
A zasięgi, które generuję i efektywne posługiwanie się portalem - że jest ona nie mała.

Jestem pod wielkim wrażeniem wiedzy i chęci dzielenia się nią. Liczyłam na jeden krótki mail, a otrzymałam solidną porcję profesjonalnych wskazówek. 

...

Z przyjemnością polecam wszystkim osobom chcącym poznać możliwości LinkedIn kontakt z Panią Julią. Odpowiada zwięźle i merytorycznie, a jednocześnie błyskotliwie i empatycznie na pytania problemowe związane 



Nie jest sprawą prostą, żeby tak poruszyć publiczność jak udaje się to mnie i zbudować tak prężną i aktywną sieć. 
Są osoby, które mają znacznie więcej obserwatorów niż ja, ale cóż (im) z tego, jeśli ich aktywności umierają po kilku zaledwie poleceniach nie doczekując się czasem nawet pół  komentarza? 


Zdjęcie z Wielkiej Gali Biznesu Dolnośląski Gryf Nagroda Gospodarcza
Narodowe Forum Muzyki, A.D. 2017


LinkedIn to medium społecznościowe, a dla mnie jedno z podstawowych narzędzi marketera, (szczególnie działającego na rynku B2B), które powinno zostać opanowane do perfekcji.
Drugim godnym uwagi i potężnym medium, ale dla rynku B2C jest Facebook. Na nim też działam ze świetnymi efektami dla moich marek. 

To, co dzieje się na moim profilu nie jest dziełem przypadku. Na zasięgi i efekty, którymi mogę się pochwalić składa się 6 lat studiów z komunikacji i zarządzania oraz przeszło 8 lat doświadczenia w branży. 


Jeśli chcesz się przekonać, czy opinie moich klientów były szczere i prawdziwe, serdecznie zapraszam do kontaktu i zapoznania się z moją ofertą

Zapraszam też do swojej sieci na LinkedIn.






____________________________________
* chyba że ktoś nie lubi cynamonu, ale jak ktoś nie lubi cynamonu, to ja już nic nie jestem w stanie na to poradzić.
Bynajmniej taka osoba nie jest opiniotwórcą co do smaku Dżemstera.

______________

O AUTORCE

Julia Daroszewska od ośmiu lat zajmuje się ogólnie pojętym marketingiem. Potrafi skutecznie wykorzystywać wszelkie dostępne na rynku narzędzia, co przekłada się na duże zasięgi i budowanie świadomości wspieranych przez nią marek.

Prowadzi firmę, której główną dziedziną jest wsparcie w zakresie szeroko pojętego Marketingu i Strategii Przedsiębiorstwa. Oferuje pomoc w budowaniu marek tworząc dla nich skuteczne plany działania na konkurencyjnych rynkach.

Julia Daroszewska prowadzi również szkolenia z tworzenia skutecznych profili/kont na LinkedIn i Facebooku - największych Mediów Społecznościowych wspierających biznes.


OFRTA | KONTAKT 

______________


           Insta       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz