piątek, 5 lutego 2021

Z pamiętnika CzEkOladoholika

 


Pamiętam smak najlepsze czekolady, jaką w życiu piłam. Serwowana była we wrocławskim Pubie 7 Kotów schowanym głęboko przy ul. Św. Mikołaja.

Można ją było zamówić z gałką lodów lub wiśniami.

Ja zamawiałam ją zawsze z jednym i drugim.

Pamiętam też swoje rozczarowanie, kiedy pewnego dnia okazało się, że drzwi do Pubu zostały zamknięte na zawsze, a tabliczka z jego nazwą zniknęła.


Przez parę miesięcy tęskniłam za jej smakiem. Później dotarło do nie, że jeśli nie spróbuję wyeksperymentować podobnej, nigdy już nie wypiję tego cuda smaków.

Udało się.

Udało mi się stworzyć podobnie niebiańskie w smaku cudo, które przeszło pozytywne testy wśród znajomych.

Był rok prawdopodobnie 2017, zima.


W między czasie urodził mi się pomysł na pozytywne wykorzystanie mojego uzależnienia od czekolady - stworzenia vloga z recenzjami różnych jej rodzajów i smaków.

Nie wiem, ile czekolad na gorąco przelało się przez moje pięknie rżnięte szklanki, z których jedną widać na załączonym obrazku, ale mało ich nie było.

Były serwowane w różnych wariacjach: z lodami, z wiśniami - a jak! Ale również z jakimiś "hiper dodatkami do kawy" z młynków i innymi cudami, które testów nie przeszły.

Ostatecznie zostałam przy wersji podstawowej i z wiśniami.




Wyszukując i kolekcjonując oraz dostając co bardziej egzotyczne czekolady do zrecenzowania przed kamerą coraz silniej marzyłam o własnej marce. Podjęłam nawet bardzo skuteczne kroki dowiedzenia się, jak i gdzie mogłabym owo marzenie zrealizować. Nie był to jednak ani czas ani miejsce na takie inwestycje. Świeżo po przeprowadzce planowałam najpierw wyjść na prostą i odbyć się od dna po tym, jak przez dobre kilka miesięcy nie miałam dostępu do swojej Kopary - firmowego komputera, bez którego praca była praktycznie niemożliwa.

Przez te parę miesięcy bez niego koncentrowałam się na konsultacjach z LinkedIn (zapraszam!), do prowadzenia których wystarczał mi pokraczny mini-laptop (15") oraz telefon komórkowy z podłączonymi doń niekiedy słuchawkami, kiedy otoczenie uniemożliwiało rozmowę w trybie głośnomówiącym.


Zimą 2019 "wyeksperymentowałam" swoje pierwsze czekoladowe dropsy z białą czekoladą i chili, którymi, ku ich nieuciesze, uraczyłam sylwestrowych gości.

Ku nieuciesze gości, nie – pralin.

Parę miesięcy później zrobiłam praliny w których gorzką czekoladę przełamałam ubóstwianym przez siebie słonym karmelem.

Oba eksperymenty miały się nijak do serwowanych w czekoladziarniach i cukierniach czekoladek rodem z eleganckich bombonierek.

Miałam jednak w zanadrzu swoją nieziemsko smaczną gorącą czekoladę, którą praktycznie (bo nie z lenistwa) opatrzyłam gotową już nazwą stworzoną wraz z logo na potrzeby czekoladowego vloga - ChocoDżoolka.



W grudniu 2019 roku po raz pierwszy swoją gorącą czekoladę zaserwowałam szerszemu gronu odbiorców, a na początku owego roku w końcu ruszyłam z vlogiem. Na pierwszy ogień degustacji poszła czekolada z malinami, w recenzji której towarzyszyła mi Madzia ze swoim boskim akcentem i wymową.

Recenzja wylądowała na You Tube na kanale Choco Dżoolka, a ja na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Jeleniej Górze.

Serwowana przeze mnie gorąca czekolada tak zasmakowała jej degustantom, że kilkoro z nich zapytało, czy i gdzie można ją kupić "na zaś".


W marcu 2020, czyli w roku "którego nie było" moja gorąca czekolada wraz z pozostałymi trzema kulinarnymi wyrobkami - czekoladowym babeczkami COOKIE WITH LOVE (z Babeczkowej Poczty), Dżemsterami - czyli hipsterskimi musami owocowymi oraz najmłodszym w rodzinie, a wówczas zaledwie kilkumiesięcznym Dolnośląskim Grzańcem (bezalkoholowym) (z października 2019 roku) zdobyły I miejsce w międzynarodowym - Czesko-Polskim konkursie na produkt regionalny spod Śnieżki.





W 2020, czyli niecałe dwa miesiące temu gorącą czekoladę serwowałam podczas chyba jedynego, który został zorganizowany przed świętami w okresie pandemicznym mikro Kiermaszu Bożonarodzeniowego (nazwanie którego "jarmarkiem" byłoby zgoła przesadą) przy głównym deptaku spacerowym Jeleniej Góry już z profesjonalnej czekoladziarki.

Miałam ze sobą również czekoladę "do zabrania ze sobą na zaś" z całą instrukcją jej przygotowania: w kąpieli wodnej lub w mikrofali - dla szczęśliwych jej posiadaczy.


Jest początek lutego 2021.

Gorącą czekoladę Choco Dżoolka już od tygodnia można wypić w Barze Górskim w Jugowie w Górach Sowich.

Co będzie dalej?

Na pewno umieszczę ją w e-sklepie Choco Dżoolka!


Choco Dżoolka: YouTube | Facebook | LinkedIn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz