Wczoraj uświadomiłam sobie, że wyjazd na wakacje to... Wyjazd na WAKACJE!
To znaczy, że nie nie muszę. Mogę.
Mogę, ale nie muszę.
Dotarło do mnie, że już nie trenuję, a wyjazd na narty to moje
wakacje.
Dotarło do mnie, że nie muszę się zrywać z łóżka z samego rana i lecieć
na otwarcie wyciągu.
Nie muszę jeździć do zamknięcia wyciągu z jedną, krótką przerwą.
Okazało się, że mogę się wyspać, na spokojnie wyszukiwać i pójść na
stok nawet na 11.00!
Mogę posiedzieć w knajpie, kiedy prószy śnieg i odpoczywać tyle, ile mi
się podoba. I wcale nie muszę jeździć do zamknięcia wyciągów.
W końcu dotarło do mnie, że jestem na wakacjach i mogę robić to, co
chcę i kiedy chcę, a nie to, co powinnam i jak należy.
Mogę jeździć, mogę usiąść w knajpie z książką (!!!), co też dziś
zrobiłam, bo śnieg prószył tak mocno, że nie widziałam, co mam pod
nogami.
Mogę pójść na stok na dwunastą i wrócić do domu przed zamknięciem
wyciągów, co też dziś zrobiłam.
Mogę.
Nie muszę.
I w końcu jestem na wakacjach!!!!
Smak? No oczywiście śliwka z białą czekoladą! 🤩 Moje mistrzostwo
smaku.
____________________
O AUTORCE

Prowadzi firmę, której główną dziedziną jest wsparcie w zakresie szeroko
pojętego Marketingu i Strategii Przedsiębiorstwa. Oferuje pomoc
w budowaniu marek tworząc dla nich skuteczne plany działania na
konkurencyjnych rynkach.
Julia Daroszewska prowadzi również szkolenia z tworzenia
skutecznych profili/kont na LinkedIn i Facebooku - największych
Mediów Społecznościowych wspierających biznes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz